środa, 17 kwietnia 2013

Hektor

Hektor jest niemcem, wyprodukowanym przez firmę Leitz, która znana jest na całym świecie ze swych wspaniałych aparatów Leica. Hektor jest obiektywem, ale nie został skonstruowany z myślą o robieniu zdjęć. Jego zadaniem było wyświetlanie zdjęć na ekranie za pomocą rzutnika przeźroczy średnioformatowych. Ma ogniskową 150mm i jasność f2.5, i jak się okazało, da się nim także fotografować. Pierwszy raz "usłyszałem" o tym szkle na blogu mojego znajomego Thodorisa, polecam wam przy okazji jego dokonania fotograficzne. Spodobały mi się efekty, dlatego postanowiłem zapolować na Hektora na "ibeju". Po kilku tygodniach cierpliwego zasadzania się, udało mi się wyrwać rzeczonego niemca za grosze, a w sumie za centy :) Hektor 150/2.5 wraz z drugim obiektywem Leitz 250mm kosztował mnie całe 18 jewro, wraz z kosztami przesyłki.

Her Hektor 

Jeszcze tego samego dnia,  dorobiłem Hektorowi profesjonalną płytkę obiektywową z kawałka kartonu i zamontowałem go na moim ukochanym ostatnio Graflexie. Prawda, że slicznie razem wyglądają?

Po zamontowaniu wypadało sprawdzić czy to cacko działa, z pomocą przyszła żona i materiał natychmiastowy Fuji 3000B.





Hektor nie jest one demonem jeśli chodzi o zdolnść rozdzielczą, ale ma swój klimat. Kryje format 4x5 cala z lekką winietą przy ostrości ustawionej na nieskończoność. Oczywiście im bliżej ostrzymy tym mniejsza winieta. Ponieważ polaroidy nie są w stanie oddać prawdziwej ostrości szkła, następnego dnia rano zainstalowałem aparat na pozycji snajperskiej i czekałem na ofiarę.


Po kilku minutach czekania, w płaszczyźnie ostrości znalazł się rowerzysta, który został trafiony jednym strzałem z Efke 100.


Później przeniosłem się na drugą stronę mieszkania, a celem stało się pierwsze pietro pobliskiego szpitala.


Hektor czeka teraz na kolejne testy na negatywie, tym razem na jakimś żywym organiźmie. Jednak najpierw muszę go potraktować brzeszczotem. Za tylną soczewką są jescze ze 3 centymetry metalowego tubusa, obcięcie tego zbędnego metalu powinno zlikwidować winietę i zwiększyć pole krycia, ale o tym niebawem.

wtorek, 2 kwietnia 2013

Kawa dwa lata później

Minęły już prawie dwa lata odkąd napisałem swój pierwszy post o Caffenolu. Wpis "Kawa ma moc" jest bezwątpienia najbardziej popularnym wpisem na moim blogu, a przeczytany był już ponad 1500 razy. Przez ten czas miałem wiele różnych zapytań o Caffenol, dlatego postawiłem coś naskrobać.
Tych z was, którzy nie mają pojęcia co to jest Caffenol odsyłam najpierw do  pierwszego posta, a po jego lekturze zapraszam z powrotem.
Kawa może być jak najtańsza, ważne jest aby nie miała żadnych domieszek, może być odmiana "strong". Należy uważać, bo najtańsze kawy rozpuszczalne są mieszanką kawy zbożowej i takie się nie nadają. Ja używam kawy GranArom z Lidla, pić się tego nie da, ale do wywołania filmu jest świetna.
Witamina C, czyli inaczej kwas askorbinowy do kupienia na alledrogo. Ja kupiłem wieki temu jednokilogramowe opakowanie w sklepie weterynaryjnym, gdzie był sprzedawany jako odżywka dla koni.
Najbardziej problematyczny składnik Caffenolu to soda. Problematyczny nie dlatego, że trudno ją dostać, tylko dlatego, że ludzie częsta używają nie tej co trzeba. Dlatego mocno wbijcie sobie do głowy, że ma to być bezwodny węglan sodu, zwany inaczej sodą kalcynowaną. Do kupienia za grosze na alledrogo. Najczęstsze niepowodzenia z caffenolem są wynikiem zastosowania sody oczyszczonej (wodorowęglanu sodu). Dodam, że z sody oczyszczonej można otrzymać kalcynowaną, poprzez wygrzanie jej w wysokiej temperaturze (np w piekarniku), co spowoduje odparowanie z niej wody.
W przypadku stosowania Caffenolu-C-L zalecam uprzednie przetestowanie posiadanej sody. Nawet jeśli macie pewność, że jest to właściwa soda, warto sprawdzić czy jest ona w 100% bezwodna. W tym celu ważymy ją, następnie pakujemy do nagrzanego do 120°C piekarnika i po 20 minutach sprawdzamy czy ma identyczną wagę. Jeżeli waga się zmniejszyła to znaczy ze nasza soda nie była idealna, ale poprzez podgrzewanie właśnie taka się stała. Caffenol-C-L ze względu na małą ilość sody jest bardzo wrażliwy na jej niedoskonałość.
Jako przerywacza używam czystej wody. Dwa 15 sekundowe napełnienia koreksu wystarczą. Następnie utrwalacz, w moim przypadku Ilford Rapid Fixer, nie przejmujcie się, że po użyciu zabarwi się lekko kawą, w dalszym ciągu będzie się nadawał do użycia. Na koniec zostawiam was z kilkoma kawowymi fotami. Jeżeli macie jakieś pytania lub uwagi zapraszam do komentarzy.


 Mamiya 645 + Sekor 80/1.9
1/8sec f1.9 ISO 80
Ilford FP4+ Caffenol-C-M

 Sinar F2 + Super Angulon 90/8 
Adox 25 + Caffenol-C-M

 Graflex Speed Graphic + Kodak AeroEktar 178/2.5
Adox 25 4x5 + Caffenol-C-M

Sinar F2 + Rodenstock 210/5.6
4x5 Efke 100 + Caffenol-C-H
1/30sec f11 ISO100


piątek, 21 grudnia 2012

Trucizna

Przygotowując się do organizowanych niedługo przeze mnie warsztatów z techniki mokrego kolodionu, postanowiłem po raz pierwszy samodzielnie przygotować kolodion. Spośród wielu dostępnych chemicznych receptur, mój wybór padł na tzw. "Poe Boy Collodion" opracowany przez Johna Coffera. Wybór nie był przypadkowy, gdyż jest to jedna z najłatwiejszych i najbezpieczniejszych do przygotowania kolodionowych mieszanek. Nie zawiera ona dodatkowego eteru, ani żadnych karcynogennych substancji takich jak bromek kadmu (często występujący w innych recepturach). 

Poe Boy Collodion by John Coffer
240ml kolodionu fotograficznego 4%
300ml spirytusu lub denaturatu
6ml wody destylowanej
3 gramy bromku potasu
5 gram jodku potasu


Aby przygotować kolodion, należy do 240ml kolodionu 4% dodać 300ml spirytusu i wymieszać je ze sobą przy użyciu szklanej  pałeczki, łyżki czy co tam macie. Nie należy używać w tym celu ani metalu, ani plastiku. Do oddzielnego szklanego naczynia, należy wlać 6 ml wody destylowanej i dodać do niej 5 gram jodku potasu. Po całkowitym rozpuszczeniu, trzeba dodać 3 gramy bromku potasu. Bromek znany jest z tego, ze opornie się rozpuszcza, aby mu pomóc, można powoli ogrzewać miksturę nad źródłem ciepła. Jeżeli ogrzewanie nie pomaga, należy dodawać po kropelce wody, aż w końcu całość się ładnie rozpuści. Następnie wodę z rozpuszczonymi "solami" należy dodać do mieszaniny alkoholu i kolodionu. Na koniec warto dodać kilka kropel jodyny, aby przyspieszyć "starzenie się" kolodionu. Świeży kolodion jest znacznie czulszy i ma tendencję do zadymiania, jodyna pomoże mu szybciej osiągnąć stabilność. Po tym zabiegu należy go odstawić na kilka dni, aby się sklarował i po tym jak osad opadnie jest gotowy do użycia. Trwałość szacuję się na około pół roku. Na dnie butelki wytworzy się biały osad z wytrąconych "soli", jest to zupełnie normalne.

Mój Poe Boy, sklarował się bardzo szybko, praktycznie po 24 godzinach wyglądał na gotowy. Dałem mu postać jeszcze kilka dni i postanowiłem go przetestować, zanim oddam go w ręce moich kursantów.
Zaaranżowałem szybką sesję, przed obiektywem zasiadła kobieta orkiestra w postaci Katarzyny zwanej Trucizną Koperkową :) W kilku słowach wyłuszczyłem jej pomysł na zdjęcie, a ona sama się wystylizowała, umalowała, uczesała, a na koniec bezbłędnie zapozowała.







Głównym źródłem światła była lampa z sześcioma żarówami o mocy 85W każda, dodatkowo po każdej ze stron ustawiona została lampa Quantuum 600Ws na pełnej mocy, z octa 120cm z wyjętym zewnętrznym dyfuzorem. 600Ws to bardzo mało jak na kolodion i tak naprawdę główna ekspozycja pochodzi za 10 sekund naświetlania światłem ciągłym, zadniem błysku było tylko delikatne otworzenie cieni.




Ale najlepsze zostawiłem na deser, czyli film z sesji przygotowany przez Szymona www.auvidi.com
Muzyka do filmu użyczona została przez SKALA COLLECTIVE koniecznie sprawdźcie ich stornę, niedługo wydają nowy album, a wszystko wskazuje na to, że będę miał w tym mały swój mały udział, ale o tym narazie nic nie będę mówił.

środa, 5 grudnia 2012

Paulina K.

Zapraszam na prezentację zdjęć z jednej z ostatnich sesji.
Modelka: Paulina K.
Stylizacja, Make Up, poprawianie rękawków i dbanie o dobre samopoczucie modelki: Katarzyna K.

Dla technomaniaków dodam, że w ruch poszły:
  • Mamiya 645 1000s ze szkłami 80/1.9 i 150/3.5 i filmem Fuji Neopan Acros 100 naświetlany na 160 ISO
  • Sinar F2 + Rodenstock 210/5.6 i filmy Efke 100 4x5 i jeden materiał natychmiastowy Fuji 3000B
Wszystkie filmy wywołane w Diafine w temp około 23-24°C. Arcos przez 5min+5min, Efke 3+3min.
Podczas sesji nie ucierpiał żaden piksel :) Na wywołanie czeka jeszcze jedna Portra 400 przeciągnięta przez Pentaxa 6x7. Zapraszam na foty.

 Mamiya 645 1000s

 Mamiya 645 1000s

 Mamiya 645 1000s

Mamiya 645 1000s

Mamiya 645 1000s

Mamiya 645 1000s

 Sinar F2 + Rodenstock 210/5.6 

 Sinar F2 + Rodenstock 210/5.6 

 Sinar F2 + Rodenstock 210/5.6 

 Sinar F2 + Rodenstock 210/5.6 

czwartek, 16 sierpnia 2012

Z Moniką w plenerze czyli testy Pentaxa 67

Co jakiś czas odzywa się we mnie dziecko i krzyczy, ze chce nową zabawkę. I to dziecko od pewnego czasu domaga się nowego średnioformatowego aparatu i trochę większej klatce niż moja Mamiya 645. Więc, gry Karol zaoferował, że pożyczy mi na tydzień swojego Pentaxa 67 II, nie zastanawiałem się zbyt długo czy skorzystać z jego oferty. W lipcu grzechem było by siedzieć w studiu, a poza tym gdzie lepiej można sprawdzić jak pieknie obiektywy rozmywają tło jak nie w plenerze. Po krótkiej wymianie czatów na fejsbuku, udało się zorganizować fotograficzny trójkąt. W roli oprawców wystąpiłem ja i moja szwagierka Katarzyna, a rola ofiary przypadła Monice. 

Mój arsenał na sesję:
1. Pentax 67 II + Pentax105/2.4 + Kodak TMAX 100
2. Nikon F801s + Nikkorem 50/1.8 + Kodak TriX 400
3. Sinar F2 4x5" + Rodenstock 210/5.6  + Fomapan 100

Lubie korzystać z kilku aparatów na jednej sesji i dobierać każdy z nich w zależności od pożądanego efektu. Wszystkie zdjęcia zostały zrobione w świetle zastanym, zero błysku fleszy i pomyśleć ze jeszcze 2 lata temu starałem się wsadzić lampę błyskową gdzie się tylko dało.

Nikon F801s + Nikkorem 50/1.8 + Kodak TriX 400

 Nikon F801s + Nikkorem 50/1.8 + Kodak TriX 400

 Pentax 67 II + Pentax105/2.4 + Kodak TMAX 100

  Pentax 67 II + Pentax105/2.4 + Kodak TMAX 100

  Pentax 67 II + Pentax105/2.4 + Kodak TMAX 100

 Nikon F801s + Nikkorem 50/1.8 + Kodak TriX 400

 Nikon F801s + Nikkorem 50/1.8 + Kodak TriX 400

 Nikon F801s + Nikkorem 50/1.8 + Kodak TriX 400

 Nikon F801s + Nikkorem 50/1.8 + Kodak TriX 400

 Nikon F801s + Nikkorem 50/1.8 + Kodak TriX 400

 Sinar F2 4x5" + Rodenstock 210/5.6  + Fomapan 100

 Nikon F801s + Nikkorem 50/1.8 + Kodak TriX 400

 Nikon F801s + Nikkorem 50/1.8 + Kodak TriX 400

 Nikon F801s + Nikkorem 50/1.8 + Kodak TriX 400

  Pentax 67 II + Pentax105/2.4 + Kodak TMAX 100

  Pentax 67 II + Pentax105/2.4 + Kodak TMAX 100

 Nikon F801s + Nikkorem 50/1.8 + Kodak TriX 400

 Nikon F801s + Nikkorem 50/1.8 + Kodak TriX 400

 Sinar F2 4x5" + Rodenstock 210/5.6  + Fomapan 100
 Sinar F2 4x5" + Rodenstock 210/5.6  + Fomapan 100
  Pentax 67 II + Pentax105/2.4 + Kodak TMAX 100

Nikon F801s + Nikkorem 50/1.8 + Kodak TriX 400


Drugi fotograf to fajna sprawa, bo zawsze znajdą się foty od kuchni :) Zapraszam na bekstejdż by Kasia Sabała.








Pentax na tyle przypadł mi do gustu, że gdy piszę ten tekst niecały miesiąc po prezentowanej sesji jestem już szczęśliwym posiadaczem Pentaxa 6x7. Zdążyłem już nawet nim zrobić pierwsze foty ale o tym później :)