Przygotowując się do organizowanych niedługo przeze mnie warsztatów z techniki mokrego kolodionu, postanowiłem po raz pierwszy samodzielnie przygotować kolodion. Spośród wielu dostępnych chemicznych receptur, mój wybór padł na tzw. "Poe Boy Collodion" opracowany przez Johna Coffera. Wybór nie był przypadkowy, gdyż jest to jedna z najłatwiejszych i najbezpieczniejszych do przygotowania kolodionowych mieszanek. Nie zawiera ona dodatkowego eteru, ani żadnych karcynogennych substancji takich jak bromek kadmu (często występujący w innych recepturach).
Poe Boy Collodion by John Coffer
240ml kolodionu fotograficznego 4%
300ml spirytusu lub denaturatu
6ml wody destylowanej
3 gramy bromku potasu
5 gram jodku potasu
Aby przygotować kolodion, należy do 240ml kolodionu 4% dodać 300ml spirytusu i wymieszać je ze sobą przy użyciu szklanej pałeczki, łyżki czy co tam macie. Nie należy używać w tym celu ani metalu, ani plastiku. Do oddzielnego szklanego naczynia, należy wlać 6 ml wody destylowanej i dodać do niej 5 gram jodku potasu. Po całkowitym rozpuszczeniu, trzeba dodać 3 gramy bromku potasu. Bromek znany jest z tego, ze opornie się rozpuszcza, aby mu pomóc, można powoli ogrzewać miksturę nad źródłem ciepła. Jeżeli ogrzewanie nie pomaga, należy dodawać po kropelce wody, aż w końcu całość się ładnie rozpuści. Następnie wodę z rozpuszczonymi "solami" należy dodać do mieszaniny alkoholu i kolodionu. Na koniec warto dodać kilka kropel jodyny, aby przyspieszyć "starzenie się" kolodionu. Świeży kolodion jest znacznie czulszy i ma tendencję do zadymiania, jodyna pomoże mu szybciej osiągnąć stabilność. Po tym zabiegu należy go odstawić na kilka dni, aby się sklarował i po tym jak osad opadnie jest gotowy do użycia. Trwałość szacuję się na około pół roku. Na dnie butelki wytworzy się biały osad z wytrąconych "soli", jest to zupełnie normalne.
Mój Poe Boy, sklarował się bardzo szybko, praktycznie po 24 godzinach wyglądał na gotowy. Dałem mu postać jeszcze kilka dni i postanowiłem go przetestować, zanim oddam go w ręce moich kursantów.
Zaaranżowałem szybką sesję, przed obiektywem zasiadła kobieta orkiestra w postaci Katarzyny zwanej Trucizną Koperkową :) W kilku słowach wyłuszczyłem jej pomysł na zdjęcie, a ona sama się wystylizowała, umalowała, uczesała, a na koniec bezbłędnie zapozowała.
Głównym źródłem światła była lampa z sześcioma żarówami o mocy 85W każda, dodatkowo po każdej ze stron ustawiona została lampa Quantuum 600Ws na pełnej mocy, z octa 120cm z wyjętym zewnętrznym dyfuzorem. 600Ws to bardzo mało jak na kolodion i tak naprawdę główna ekspozycja pochodzi za 10 sekund naświetlania światłem ciągłym, zadniem błysku było tylko delikatne otworzenie cieni.
Ale najlepsze zostawiłem na deser, czyli film z sesji przygotowany przez Szymona www.auvidi.com
Muzyka do filmu użyczona została przez SKALA COLLECTIVE koniecznie sprawdźcie ich stornę, niedługo wydają nowy album, a wszystko wskazuje na to, że będę miał w tym mały swój mały udział, ale o tym narazie nic nie będę mówił.