Gospodarze zafundowali nam ciepłe...
i żywiołowe przyjęcie.
W sobotę postanowiliśmy wybrać się na wycieczkę do Łagowa.
Po drodze zrobiliśmy mały przystanek w Rio de Świebodzinejro aby zobaczyć Dżizasa.
Nie czekając, aż go ugłowią ruszyliśmy w dalszą drogę.
Po przyjeździe do Łagowa postanowiliśmy skryć się na Zamku.
W kawiarni przy blasku świec posililiśmy się przesłodkim gruszkowym deserem.
Wybraliśmy się na zamkową wieżę.
Robiąc po drodze foty.
No i zaraz zrobiło się ciemno i trzeba było wracać...
...i wracać.
Po powrocie pyszny obiad przyszykowany przez panią Mamę. Szybki telefon do znajomych, internetowe sprawdzenie połączeń autobusowych i wybraliśmy się na imprezę do Zielonej Góry.
Reszta zdjęć została ocenzurowana.
hehe ale fajowe wyglada jak komiks :D ale fajone.
OdpowiedzUsuńhehe pomysłowe, fajne, podoba mi się :)
OdpowiedzUsuńfajowa fotorelacja!!! zwłaszcza podoba mi się to zdjęcie cienia jednej z pań na schodach ;-)a dżizus... no cóż łolaboga :-/
OdpowiedzUsuńświetna całość, miła fotorelacja ;)
OdpowiedzUsuńfajowo... i w moich okolicach... slyszalam ze dzizas juz gotowy...
OdpowiedzUsuń