poniedziałek, 11 lipca 2011

Ania

Córka wyjechała na weekend do babci (kilka ulic dalej), więc trzeba było ten czas wykorzystać. Udało nam się wystrzelić na szybki kilkudziecięciominutowy plener, co jak na fotografowanie kamerą wielkoformatową, wcale nie jest oszałamiającą ilością czasu. Migawka wystrzeliła, aż trzy razy, a oto efekty.


 Sinar F2 + Rodenstock Sinaron-N 210mm/5.6
1/400sec f8.0 ISO100
Film: Fuji FP-100C Polaroid 405 holder
SB800 na pełnej mocy przez białą parasolkę z góry z lewej, słońce z tyłu z prawej, wzwalacz radiowy yongnuo RF-602

Sinar F2 + Rodenstock Sinaron-N 210mm/5.6
1/400sec f5.6 ISO100
Film: Fuji FP-100C Polaroid 405 holder



Sinar F2 + Rodenstock Sinaron-N 210mm/5.6
1/400sec f5.6 ISO100
Film: Fuji FP-100C Polaroid 405 holder

piątek, 8 lipca 2011

Dagmara

Po kilku tygodniach poszukiwań serwisów aukcyjnych, kilku licytacjach kończących się zbyt wysokimi kwotami, udało mi się "wyrwać" holder umożliwiający mi fotografowanie na ładunkach typu polaroid. Jest coś magicznego w posiadaniu odbitki, w dwie minuty po naciśnięciu spustu migawki, a i same odbitki mają w sobie coś intrygującego, a każda z nich jest jedyna w swoim rodzaju. Poniżej wyniki godzinnej sesji z Dagmarą, która cierpliwie znosiła kadrowanie aparatem wielkoformatowym. W ciągu sesji wykonałem, aż cztery fotografie, a trzy z nich podobają mi się na tyle, że postanowiłem podzielić się nimi ze światem. Zapraszam.





wtorek, 5 lipca 2011

Spolaroidowana dynia

Jak już pisałem w poprzednim poście, dziś po kilkunastu dniach oczewiania dotarł do mnie holder Polaroid 405 do mojego Sinara. Wieczorem na szybko strzeliłem pierwszą testową fotę, no i okazało się, że wszystko działa jak należy.

"Little Pumpkin"

Sinar F2 + Rodenstock Sinaron-N 210mm/5.6
Exposure 24sec f10 ISO100
Film: Fuji FP-100C in Polaroid 405 holder
Scanned from print with Epson 4870

Manfrotto, Foto7 i Polaroid na deser

Zawsze twierdziłem, że na dobry sprzęt nie szkoda pieniędzy, bo za tym bardzo często idzie jakość i obsługa klienta. Dziś upewniłem się że Manfrotto to firma na której można polegać. Od sześciu lat mam statyw 055PROB z głowicą 029. Waży nie mało, ale spokojnie utrzyma nawet wielki format, a po wyciągnięciu nóg i kolumny na maxa jest prawie wyższy ode mnie. Ostatnio zamykając bagażnik uderzyłem klapą w statyw i złamałem jeden z zacisków blokujących nogi. W czwartek zadzwoniłem do Foto7 oficjalnego dystrybutora Manfrotto na Polskę. Dziś (wtorek) przyszło do mnie, zupełnie za darmo, 6 zacisków. Sześć bo Pani mówiła, że Manfrotto zmieniło dizajn zacisków i na wszelki wypadek jakby te wyglądały trochę inaczej to wyśle mi cały komplet. Upierałem sie, że dizajn mam gdzieś i jeden mi wystarczy, na ale Pani postawiła na swoim :) Polecam wszystkim zarówno Manfrotto jak i foto7



Wraz z przesyłką z Gliwic, dotarła długo oczekiwana przesyłka z Niemiec. Wysłany 17 czerwca holder Polaroid 405 w końcu do mnie dotarł. Według poczty był awizowany dwudziestego szóstego, ale najwyraźniej ktoś to awizo zjadł zanim do mnie dotarło. Tak czy inaczej, holder jest w idealnym stanie, z intrukcją, nakładką maskującą na matówkę oraz oryginalną kartą rejestracyjną, którą mogę wypełnić i wysłać do USA :) Materiały natychmiastowe FUJI czekają grzecznie w lodówce, więc wieczorem trzeba będzie zrobić małe testy.

niedziela, 3 lipca 2011

Najlepszy aparat

Chase Jarvis powiedział kiedyś, że najlepszy aparat to ten, który masz aktualnie przy sobie. Trudno się z nim nie zgodzić. W obecnych czasach praktycznie zawsze mamy ze sobą aparat, jeżeli nie jest to najwyższej klasy lustrzanka, to jest to przynajmniej aparat wbudowany w telefon komórkowy. I o temu ostatniemu wynalazkowi chcę poświęcić ten wpis. Dobrze pamiętam jak sam z pogardą patrzyłem na jakość zdjęć otrzymywanych z telefonów. Moje podejście z czasem uległo zmianie, jakość aparatów w telefonach jest coraz lepsza, ale głównym powodem jest to, że zrozumiałem, że nie jakość jest najważniejsza. Dużo ważniejszy jest moment, który chcemy uchwycić, emocje które mu towarzyszą. Oczywiście, że wolałbym to zrobić lepszym apratem, ale nie zawsze mam go ze sobą. 

Ktoś inny powiedział kiedyś (ktoś pamięta kto to był?), że najlepsze zdjęcia to te, których nigdy nie zrobił (bo akurat nie miał ze sobą aparatu). Myślę, że w obecnych czasach ta wypowiedź straciła nieco mocy.


Moim aparatem z konieczności jest ten wbudowany w iPhona 3Gs, nie ma oszałamiających parametrów, ale jego 3 megapikule rozdzielczości, to aż nadto aby strzelić fotę na fejsbuka. Zaletą ajfona jest dostępne na niego oprogramowanie, dzięki czemu możemy edytować zdjęcia w telefonie, a następnie jednym kliknięciem podzielić się nimi ze światem. Aplikacji fotograficznych jest mnóstwo, ja opiszę tutaj stosowane przez siebie, przy czym nie twierdze, że są lepsze od innych.




Foty strzelam za pomocą Hipstamatic'a, gadżeciarsko wyglądająca aplikacja umożliwia pstrykanie kwadratowych fot, których wygląd uzależniony jest od wybranej kombinacji "filmów" i "obiektywów". 
Ze względu na mały sensor iPhona foty cechuje wielka głębia ostrości, jeżeli pragnę odseparować motyw główny od tła to używam TiltShiftFocus. Ostatnia jest aplikacja Instagram, gdzie czasami dokładam dodatkowy filtr, a następnie ładuję fotę do internetu. Z Instagrama można podzielić się fotą na facebooku, twiterze, tumblerze, flickerze...
Czasami po drodze używam jeszcze Photoshopa Express do zmiany kontrastu,  nasycenia kolorów, albo kadrowania. Więc telefony w dłoń i do dzieła.