Po kilku tygodniach poszukiwań serwisów aukcyjnych, kilku licytacjach kończących się zbyt wysokimi kwotami, udało mi się "wyrwać" holder umożliwiający mi fotografowanie na ładunkach typu polaroid. Jest coś magicznego w posiadaniu odbitki, w dwie minuty po naciśnięciu spustu migawki, a i same odbitki mają w sobie coś intrygującego, a każda z nich jest jedyna w swoim rodzaju. Poniżej wyniki godzinnej sesji z Dagmarą, która cierpliwie znosiła kadrowanie aparatem wielkoformatowym. W ciągu sesji wykonałem, aż cztery fotografie, a trzy z nich podobają mi się na tyle, że postanowiłem podzielić się nimi ze światem. Zapraszam.
swietna sesja!
OdpowiedzUsuńświetne prawdziwe zdjęcia
OdpowiedzUsuń