piątek, 23 marca 2012

Magda - odsłona pierwsza

Z Magdą umawiałem się od ponad trzech miesięcy, a los zdecydowanie chciał pomieszać nam szyki. Za pierwszym razem, dwa miesiące temu, gdy w końcu udało nam się znaleźć pasujący termin, w ostatniej chwili Magdzie coś wypadło i sesję musieliśmy odwołać. Niewiele brakowało, a podobnie skończyłoby się nasze spotkanie w ostatni piątek. Gdy na 10 minut przed umówioną godziną pojawiłem się w studiu, ku memu zdziwieniu, okazało się, że nie ma prądu. Posprawdzałem korki, podrapałem się w głowę i gdy Magda wraz ze swoim bratem Leszkiem pojawili się na miejscu rozłożyłem bezradnie ręce. Jak się później okazało, energetyka wyłączyła prąd ze względu na szaloną zaległość w kwocie 20zł, a monit który rzekomo wysłali nigdy do mnie nie dotarł.
Wszystko wskazywało na to, że sesję po raz kolejny będzie trzeba przełożyć. Nie daliśmy jednak za wygraną i postanowiliśmy zrealizować sesję u Leszka w domu. To był bardzo dobry pomysł. Na tyle dobry, że zrobiłem w sumie trzy rolki filmu, dwie czarnobiałe i jedną w kolorze. Pierwszą czarnobiałą rolkę Kodaka TMAX 400 przepuściłem przez swój ulubiony średnioformatowy aparat Mamiya 645.

 






Zabrałem też ze sobą 60 letnią Agfę Synchro Box. W czasach swej świetności był to prosty aparat dla mas, odpowiednich dzisiejszych "małpek". W Agfie od zeszłorocznej majówki zalegał Ilford FP4+ i postanowiłem go w końcu wykończyć.





Wszystkie zdjęcia oświetlone Leszkową lampą światła ciągłęgo o mocy 4x85W, z softboxem 80x120, a obie czarnobiałe rolki wywołane razem w Caffenolu-C-H. Na koniec chciałbym podziękować Leszkowi za udostępnienie mieszkania, lampy oraz siostry, a Was zaprosić do obejrzenia Leszkowych fotografii.


Niebawem druga odsłona tej samej sesji, tym razem w kolorze.










2 komentarze:

  1. Świetne! Modelka jest niezwykle interesująca:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo udana sesja, ciekawe, fajne zdjęcia. Błysk w oczach modelki - bezcenny ;) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń